Straszny zamek, straszna biała dama, strasznie udana wycieczka kl. VIIIb
Od 2 do 3 czerwca my, uczniowie klasy 8b, pojechaliśmy na swoją ostatnią, wspólną wycieczkę. Na początku, po zbiórce, wczesnym porankiem, udaliśmy się autokarem do Kazimierza Dolnego. W trakcie przejazdu puszczaliśmy piosenki, śpiewaliśmy ulubione przeboje, co sprawiło, że podróż upłynęła nam w świetnej atmosferze.
Na miejscu pani przewodniczka opowiadała nam o historii miasta. Podziwialiśmy średniowieczny zamek i weszliśmy na Górę Trzech Krzyży. Nie zabrakło również czasu wolnego na zwiedzanie starego miasta i zakup pamiątek. Mieliśmy okazję wejść na wieżę strażniczą, z której podziwialiśmy całą okolicę: rzeki niczym małe, niebieskie serpentyny, lasy i pola skąpane w wiosennym słońcu. Następnie wybraliśmy się do hotelu, w którym nocowaliśmy. Wszyscy zapoznaliśmy się ze swoimi pokojami, a następnie zjedliśmy na miejscu ciepły posiłek.
Jednak największa atrakcja tego dnia jeszcze była przed nami! Kiedy zaczynało się ściemniać, poszliśmy do ruin starego zamku, gdzie przeżyliśmy niesamowitą przygodę. Pan przewodnik mówił o zamku, w którym niegdyś zamieszkiwała okrutna księżniczka. Po jej śmierci jej duch nadal tam mieszkał! To nie była dla nas dobra wiadomość…Na zewnątrz panowała ciemność, niebo raz po raz rozświetlały błyskawice. Większość z nas trzymała w rękach pochodnie. Nagle zaczął padać ulewny deszcz… Wszystko to tworzyło iście romantyczną scenerię, rodem z powieści grozy. Między murami zamku naprawdę przemykała domniemana Biała Dama, która straszyła nas dźwiękiem dzwonka! Bez wątpienia odwiedzenie zamku będzie na długo cudownym wspomnieniem przyprawiającym nas dreszczykiem radości.
Po nocy spędzonej w hotelu, zjedliśmy pyszne śniadanie. Potem wybraliśmy się w dalszą podróż, do Sandomierza, gdzie nie zabrakło kolejnych niespodzianek. Na początku zwiedzaliśmy Wąwóz Królowej Jadwigi. Na miejscu zastaliśmy straszliwe błoto, przez które droga na górę była nieco bardziej skomplikowana, niż się spodziewaliśmy. Przypominała bajorko Shreka, więc nasze buty i ubrania ozdabiały małe i duże cętki, jednak okoliczności nas nie zniechęciły! Przeciwnie, sprawiały, że wszyscy w radosnych nastrojach szliśmy dalej, zabierając ze sobą niepowtarzalne wspomnienia.
W Sandomierzu mieliśmy czas wolny na głównym placu miasta, na którym min. zachwycaliśmy się opowieściami sprzedawcy własnoręcznie wykonującego drewniane zabawki. Na zakończenie pobytu w mieście udaliśmy się na obiad do szesnastowiecznej restauracji z historycznym wystrojem.
Powoli dobiegał koniec naszej wycieczki i autokarem zmierzaliśmy w stronę Łodzi. Nie mogło oczywiście zabraknąć postoju w McDonald’s. Tym sposobem nasza wycieczka dobiegła końca. Wszyscy przeżyliśmy naprawdę wspaniały czas, biorąc udział w niezapomnianej, dwudniowej przygodzie. Była to okazja do zintegrowania się i spędzenia tych ostatnich chwil razem jako zgrana klasa, która wracała do domów uśmiechnięta, pełna strasznie miłych wrażeń!
Karolina Michalska, Paulina Walkowska, kl. VIIIb